czwartek, 26 listopada 2015

Złoty "vintydż" :)

Wykonanie kartki to proces długotrwały.... najdłuższe jest planowanie, z którego i tak w większości wypadków tzw. "nici"... 

krok 1: siedzisz sobie i przeglądasz co ci zostało z papiórków i innych dzindzibołków
krok 2: wybierasz co ci się podoba/pasuje/koreluje.... zalążek projektu zaczyna kiełkować :)
krok 3 (najdłuższy:) polujesz w sieci... inspiracje zalewają z każdej strony - zaczynasz sobie uświadamiać, że kiełkujący zalążek zdycha ;/
krok 4: znów patrzysz co masz....
krok 5: zmieniasz koncepcję, bo znalazłaś "coś" czego musisz użyć/musisz wykonać a nie pasuje do wersji pierwotnej
krok 6: wykonujesz....
krok 6: dopieszczasz...a między krokiem 3 i 6 po 100 razy pytasz każdą napotkaną osobę
"co sądzisz... " :P

.... ot cała filozofia w moim wykonaniu :) i tak zawsze wychodzi coś innego - a to co chciałabym, żeby wyglądało jak z netu - wygląda po prostu inaczej :)

A teraz wytwór porefleksyjny.... kartka dla 20 latków z 30letnim doświadczeniem życiowym :)

STO LAT !






... i jeszcze migawki z parapetu - bo powstrzymać się nie mogłam - a kocham te nici i ostatni mój nabytek <złotą tasiemkę - cały złocisz na targu staroci> ...i odkrytą niedawno fiolkę...i cały ten grajdoł, którego okiełznać nie mogę gdy zaczynam coś robić - rozprzestrzenia się to tałatajstwo jak jakaś gangrena :)



Ach długi ten post jak tasiemiec :) 
Zgłaszam karteczkę na wyzwania:

Namaste - mapka

Art Piaskownica - mapka

Snipart -lift

niedziela, 15 listopada 2015

Album miszyn komplit

Mój pierwszy... myślę, że całkiem udany album.... żałuję tylko, że w pośpiechu
oddawać musiałam i zdjęcia średnie na szybkości cyknęłam
....ale co tam - trochę choć go przedstawię:)

Szaro, złoto ....pomarańczowy? brązowy - zupełnie inny miał być, a wyszedł jak wyszedł - uwierzcie z premedytacją pomarańczu z szarym bym nie połączyła - nie mój poziom odwagi :) 
...złocenia też nie takie jakbym chciała - chociaż wyszły spektakularnie na craklach do decoupage :)




Tą część albumu pisałam tydzień, po czym stwierdziłam, że estetyczniej będzie w wydruku i wszystko wyrzuciłam :P.... ale nie ma tego złego - ręka poćwiczona, nowa stalówka zakupiona i głód piśmienniczy ponownie rozbudzony :D




A na ostatniej stronie kieszeń z kartą na podpisy :) ...i to koniec historii :)
kupa roboty z tymi albumami :P

BUZIALE :*