wtorek, 21 stycznia 2014

Ni to - ni owo....


Stworzyłam "ni to - ni owo" - nie wiadomo po co i do czego:)

 ... a jednak z braku laku przez przypadek powstał hołd tego, że jest dobrze - nawet bardzo :) ...mimo braku weny, siły, czasu i wielu, wielu innych wspólnych mianowników dążących do stwierdzenia: dobrze być nie może :)

Właśnie z braku weny i sił ....i w bezsenny niedzielny poranek, gdy wkurza to, że mimo iż można spać - spać się nie da - powstało "życie usłane różami" - paradoks szarej codzienności - niby szarej i zmęczonej trudami - ale jednak szczęśliwej - bo mam na wyciągnięcie ręki bliskie mi osoby :)*






wtorek, 14 stycznia 2014

Nie puszczam ...

nie, nie....to wcale nie to - co przychodzi w pierwszej chwili na myśl :) .....oczywiście chodzi o słowa
- a kto pomyślał inaczej ten jest bliski memu sercu :P - w sensie witam tych, którym myśli podobnym tokiem płyną :P

Słowa - hmmmm....rzekłam, naciągnęłam - sama nie zrobiłam !

Miał być czelendż - zróbmy coś fajnego, wypchajmy kreatywnością tę odrobinę wolnego czasu, z którym nie wiadomo co począć, gdy już się oczywiście pojawi :)

Wyzwanie podjęte - trzy, dwa, jeden START..... i kapitulacja w łóżku. Witki opadły, weny brak!

Telefon po 3 godzinach - i jak?!!! ....... ano byle jak - zero, nul, rozczarowanie.... wyrzut! no i z tego wyrzutu wyszedł wypocin - mój kartek wyzwaniowy - A w dodatku to ja nie mam kiedy zdjęć robić! ...bo jak wychodzę to ciemno - jak wracam też.... a co ponarzekam se :P /bo zdjęcia są baaaaaardzo ważne/ :)




I jeszcze wspomnień czar :)


.....ma miłość - kredki akwarelowe i książka szczytnie potargana :P

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Poświątecznie -Noworocznie :)

W okresie świąteczno-noworocznym udało mi się zajrzeć na bloga może z 5 razy....na 30 sekund - podziwiałam bliskie mi kobietki z blogów, które obserwuję... podziwiałam to, że dają radę pisać, dzielić się przedświątecznymi przygotowaniami - matko skąd wy na to czas bierzecie...nie mówiąc już o sile ??? :) do tej pory nie mogę rozwikłać tej zagadki :)

Ja dopiero dzień przed powrotem do pracy otrząsnęłam się i czuję, że wracam do normalności :) ....czyli czas na szybki skrót świąt :)....przed: prezenty, kiermasze, życzenia - już padałam z nóg :) ...potem pieczenie, lepienie, sprzątanie - na kolanach do łóżka .... świętowanie, odwiedziny - przypływ adrenaliny i ciśnienia stawiał na nogi :).....dzień przerwy i...... przygotowania do sylwestra : gary, znajomi, rodzina - dużo radości i całkowity brak na cokolwiek innego :)...... no i minęło :)

...żeby nie było, że dramatyzuję i że z kuchni nie wychodziłam przedstawiam moje odskoczniki :)

Za fatalną jakość <szczególnie 1szego zdjęcia przepraszam...robiłam na szybko w nocy, bo prawdę powiedziawszy kalendarzy nasiekałam znacznie więcej tylko z racji  NR poszły w świat jak świeże bułeczki - nawet dokumentacji technicznej nie zdążyłam zrobić :)







A tu przedświąteczne serca, które szyłam na kiermasz do zaprzyjaźnionej świetlicy - żeby dzieciaki uzbierały sobie trochę grosza na wakacje :)..... oczywiście było tego więcej i różniaste kształty i anioły....ale nie zdążyłam - jak zwykle - zrobić dokumentacji :)


....i niestety brak mi też dokumentacji do prezentu od Tynki :(...... bo zjadłam omnonom :)..... pierniczki przecudnej urody - były tak dobre jak i piękne - sianko skonsumował mój szaszłyk (szynszyl)....i były jeszcze przecudne życzenia i szkatułeczka w anioły .....to pierwszy raz kiedy coś dostaję w ten sposób - więc jeszcze raz bardzo dziękuję Tynka :*