Stworzyłam "ni to - ni owo" - nie wiadomo po co i do czego:)
... a jednak z braku laku przez przypadek powstał hołd tego, że jest dobrze - nawet bardzo :) ...mimo braku weny, siły, czasu i wielu, wielu innych wspólnych mianowników dążących do stwierdzenia: dobrze być nie może :)
Właśnie z braku weny i sił ....i w bezsenny niedzielny poranek, gdy wkurza to, że mimo iż można spać - spać się nie da - powstało "życie usłane różami" - paradoks szarej codzienności - niby szarej i zmęczonej trudami - ale jednak szczęśliwej - bo mam na wyciągnięcie ręki bliskie mi osoby :)*
Świetnie połączyłaś papiery, podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, dla mnie przywodzi na myśl japońskie akwarele. Miło nam, że wzięłaś udział w wyzwaniu na blogu Studio75, pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń