niedziela, 22 lutego 2015

...do pracy rodacy :)

Z hukiem minął tydzień ferii .....



Oprócz tego, że nie obyło się bez choroby udało mi się wreszcie siąść do maszyny ... uszyłam parę rzeczy, o których marzyłam już od dłuższego czasu - same przydatności, ułatwiające moje życie ;) Ponieważ tylko zdjęcia jednej rzeczy mi się udały - to tylko tym się pochwalę. Od dawna chciałam mieć szyte etui na pióra i inne pisiaki, które noszę zawsze przy sobie - starałam się jak szalona żeby było równo i pięknie i przemyślanie....i tak się też stało.... do momentu, aż nie zaczęłam tym wywijać w celu pochwalenia się.
Otóż cały misterny plan trafił pierun z jasnego nieba bo okazuje się, że przy lepszym wstrząsie moje pióra wylatują. Niestety nadal będę chorować na bardziej funkcjonalny "portfel" na pióra....a tu już po feriach :(








Udanego tygodnia... 
mój calutki będzie się zaczynać od 5.00 :)
....... łi łi brawo brawo :) odbija mi na samą myśl :P

:*:*:*

poniedziałek, 16 lutego 2015

Kuki na studenckie życzenie :)

Robię te kuki raz w tygodniu - czasem próbuję też innych owsiaków, ale niestety testów pomyślnie nie przechodzą - testerzy są wybredni i wymagający :P 
Przepis banalny - pewnie już gdzieś kiedyś o nim pisałam, ale po takim czasie nabrał innego wymiaru tudzież jakości :P


Zacznijmy od tego, iż musimy kostkę masła rozpuścić z 3/4 szklanki cukru (najlepiej brązowego ale inny w język nas szczypać nie będzie) + ewentualnie cukier wanilinowy - mikstury nie męczymy na ogniu 2 godzin - nic nam to nie da - cukier i tak się całkowicie nie roztopi ;) więc podgrzewamy to na "oko".

 
Kolejny etap to przygotowanie reszty składników -  w tym czasie mikstura masło+cukier musi nam trochu przestygnąć.
Potrzebujemy ok.4 szklanek płatków owsianych.......i teraz klu programu: zbierzmy wszystkie dodatki jakie mamy do naszych kukisów - ja daję zawsze tabliczkę gorzkiej czekolady, sporą garść orzechów włoskich, sporą garść słonecznika i mniejszą wiórek kokosowych - w sumie wychodzi mi jakieś 1,5 szklanki dodatków. I teraz prosty rachunek - skoro mam 1,5 szklanki dodatków to płatków owsianych mogę dodać tylko 2,5 szklanki :) .



Więc dodaję te 2,5 szklanki płatków do mikstury i mieszam - dodaję dodatki (jeśli mamy czekoladę to dodajemy ją wtedy, gdy wszystko jest już w miarę zimne) 
+2 jajka
+szklanka mąki z łyżeczką proszku do pieczenia
Mieszamy i wyrzucamy na dużą blachę (z tej porcji wychodzi 1,5 blachy), rozkładamy dociskając łyżką namaczaną w wodzie i wstępnie kroimy. Wstawiamy do pieca na od 15 min /180 stopni. Po wyjęciu kroimy i studzimy i jemy przez tydzień ....co najmniej (chyba, że mamy na stanie dziesięciu chłopa ;)



REASUMUJĄC:)

1kostka masła
3/4 szkl. cukru
1 cukier wanilinowy
4 szkl. płatków owsianych lub 1szkl. dodatków + 3 szkl. owsiaków
lub 1,5 szkl. dodatków + 2,5 szkl.owsiaków .....etc. etc.
2 jajca
1 szkl.mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia

A teraz z rzeczy mniej konsumpcyjnych - nadal bawię się moim piórkiem - niestety gotyk mnie lekko znudził i wciąż poszukuję pisma "tego jedynego" . Na dniach z okazji tego ich zmogła mnie choroba powstało cytadło z angielskiego przełożone (ból ogromny - kocham anglojęzyczne teksty - ale mój patriotyzm nie pozwala mi na całkowite zatracenie :P )




Dla Was, może się przydać na Dzień Matki (hihihihi - no troszku nie na czasie, ale cóż :) w jpg-u i wreszcie dobrego rozmiaru tutaj 

 i SMILE na cały tydzień ;)

niedziela, 1 lutego 2015

Vinyl Love

Dziś o miłości nie mojej... przygarniętej, zaakceptowanej i polubionej (a możne i pokochanej?). Smoły jak zwą je panowie z mego otoczenia - dla mnie winyle. Mam ochotę na nie pozrzędzić, że trzeba z tym jak z jajkiem się obchodzić, i że nie można sobie puszczać w kółko jednej piosenki, i jeszcze pewnie coś bym znalazła, ale.......... te przyduże płyty są po prostu magiczne - od dźwięku począwszy, po procedurę składania na ołtarzu płyty gramofonowej czarnego krążka aż po sam odsłuch - jest to czas poświęcony tylko jednej rzeczy, czas kiedy z mężem mogę posiedzieć bez słów, przytulić się i odpocząć - to są te moje najmilsze chwile, które rekompensują wszystkie wady smoły :P

A teraz ku chwale pasji mego męża i brata kwiateczki, które czekały na odpowiednią chwilę i motto (dostępne jak zwykle dziewiczej formie tutaj)


...oraz krótka relacja z krakowskiego Vinyl Swap, czyli czegoś co miało być wymianką winylową, a było wygórowaną w ceny giełdą :P ps. jeśli chcecie kupić winyle i poczuć klimat targowiska polecam niedziele pod Halą Targową ;)



UDANEGO TYGODNIA!!!! :)