Dawno mnie tu nie było. Tzn. byłam, ale wyłącznie szybkim i cichym obserwatorem ;)
Jakoś ostatnio trochę przemieszałam porządek dnia i przerwałam miłą monotonię, w którą wpisane było szycie. Wróciłam do czytania książek - choć myślałam, że ten czas minął - gdy wchłaniając kartkę po kartce - nałogowo konsumowałam literki poukładane w słowa, a następnie w zdania. Miłe zaskoczenie :)
Trochę też jakby bardziej zatęskniłam za czasami uniesień i szaleństw - i w ramach miłych wspominek trochę tego szaleństwa starałam się wszczepić w codzienność :)
Teraz powoli zaczynam już tęsknić za moją rwąco szyjącą staruszką i być może już jutro do niej zasiądę :)
A tymczasem moje imieninowe dzieło - dla mami z okazji Józefa...już wręczone ze sporym przyspieszeniem, ale to przecież nic nie szkodzi :)
Zdjęcia by minioniu (mój najmłodszy brat - artysta plastyk - prawie, że już z wykształcenia ;)