niedziela, 23 lutego 2014

Kororowo

Zeszły tydzień był tak okropny, że strach pomyśleć... dobrze, że tydzień ma tylko 7 dni - od niedzieli mniej chwiejną nogą wkroczyłam w kolejny cykl siódemkowy. Lekko się gibam jeszcze na boki, ale walczę ze sobą i demonem zemsty :) tak, tak - zemsty!!!! ....w niedzielę pewien ksiądz powiedział coś mądrego: mścimy się na potęgę : cichymi dniami, "szpilkami", udajemy - że dana osoba w ogóle nie istnieje, gadamy na prawo i lewo, żeby sobie ulżyć..pewnie jeszcze wiele cywilizowanych technik zemsty każdy z nas mógłby wymienić - ale przecież  nie o  to chodzi :) Summa summarum - nie do tego zmierzałam :) Niedzielnym olśnieniem było uświadomienie sobie, że zemsta nie daje przyjemności - 7 cichych dni i nic - nerw tylko spotęgowany :) ...więc JA to się biorę za siebie (....i muszę jakoś to zmienić :) jeszcze nie bardzo wiem jak, ale jestem dobrej myśli ;P )

...a tu sobotnia próba ulżenia sobie - o dziwo w wielkim podenerwowaniu nie użyłam czarno-brązów :) ...na ok.godzinkę mój mózg był wyłączony na wszystkie bodźce zewnętrzne, a wiązka myślowa skierowana na program "przyjemność" - miło wspominam ten wieczór :)




Udanego tygodnia !!!! :)

niedziela, 16 lutego 2014

Kosmetyczko-piórniczki

Tydzień się skończył - tydzień się zaczął... jutro powrót do szkoły i chronicznego szukania czasu na "robótki". Cieszę się z tego stanu rzeczy - lubię odpoczywać kreatywnie, a podczas dwutygodniowego wolnego kreatywność była deską ratunkową, żeby nie zwariować. 
Ostatni czas spędziłam przy maszynie - największego osiągnięcia niestety nie mogę pokazać, bo poszedł w świat zanim zdążył "ostygnąć" :) Za to mam swoje piórniczki, uszyte po to by nie szukać w torebce ulubionego pióra...pomadki...kremu ....i kfiotki przy nich na zapięciach broszkowych - żeby odpiąć i użyć ....sama nie wiem gdzie :) ....może w lecie przy kapelutku :)




Przeszyciom brakuje do ideału, zamki powszywane też jeszcze nie tak jak być powinno - ale w porównaniu z rokiem w tył jest już o niebo lepiej :) ....może za parę lat będzie excellent :)

Póki co udanej niedzieli i jeszcze lepszego tygodnia ;)

piątek, 7 lutego 2014

Laluszka

Pobyt w domu uwieńczony został chorobą...jak to mawiam - w dni wolne moje ciało sobie odpuszcza i za każdym prawie razem ogłasza kapitulację :) Siedzę sobie więc zasmarkana, kaszląca i podgrzana temperaturką... bez większych możliwości na kreatywność :) Na szczęście wypatrzyłam niewymagające nakładu sił i narzędzi wyzwanie, które nie pozwoliło mi zwariować z bezczynności - ba, dało tyle fanu, że aż moja mami zapytała: czy ty nie miałaś lalek w dzieciństwie? :) ...tak tak, wyzwanie dotyczy papierowych laleczek, które przyznam się bez bicia uwielbiam rysować po dziś dzień :) A oto i moja Laluszka:






A tu "jotpeg" <wybaczcie - uwielbiam pisać tak jak mówię :D> z szablonem :) ...musicie mi póki co wybaczyć, ale szarości nie potrafię usunąć :)
przepis na...

Dodałam gotowe chmurki bo..... niestety skończył się nabój do pióra i nie miałam czym narysować ....a przecież moja laluszka musi mówić ;)

Do zobaczenia wkrótce - mam nadzieję - bo (i tu znów muszę się zwierzyć) kupę radości daje mi pisanie, odwiedzanie Waszych blogów i robienie "czegokolwiek" - a tej przyjemności niestety jestem pozbawiana gdy pracuję :( ....tzn. w sensie fizycznym nikt mi tego nie odbiera, ale ja słaby człowiek jestem :P

BUZIALE:*

ps. a może na osłodę jeszcze małe co nieco w studio75? :)
craftlove-candy

środa, 5 lutego 2014

ferie!!!!! :)

Ha....mam całe 2 tygodnie ferii :) od razu wzięłam się za nadrabianie zaległości ... najbardziej brakowało mi maszyny, więc na rozruch wzięłam futrzaka, którego niegdyś kupiłam na mapeta....wielka XL-ka została zwężona, przyszyłam zameczek i trójkąciki z pseudo skórki....no i skróciłam przód a tył zaokrągliłam :) mi się podoba :P






No i oczywiście wciąż szkolę scrap-warsztat :) ....ciągle do prac, które mnie inspirują jest mi daleko, ale nie zrażam się i walczę :)





na poprawę nastroju...
ekologicznie
Obecnie znów czeka mnie twórcza przerwa bo odpoczywam w domku rodzinnym, gdzie jestem odseparowana od "swojego bałaganu" :)....bo przyznam się szczerze, że każdy kreatywny ruch z mojej strony zostawia za sobą tonę bałaganu, co przyprawia osoby z mojego otoczenia o ból głowy :)