Jeśli mnie nie ma to musi się dużo dziać.... i działo się i dziać się nie chciało przestać ;)
Na szczęście już po wszystkim, chociaż mam nieodparte wrażenie, że to tylko stop klatka w tym pokręconym życiu.
Reasumując: co mnie nie zabije - to najpierw sponiewiera, później wzmocni - z super mocą wkraczam ponownie w czeluści mojej kolebki spokoju i odpoczywam.... freszcie :)
A na dobry początek wspomnienie świeżutkie jak bułeczki, które codziennie już od 23 wonią zza okna z "fabryki chleba i innych dobrości" - i ślubny prezent podyktowany doświadczeniem (my od 3 lat zdjęć nie wywołaliśmy:)
...na szybko instax'em zdjęcia były siekane i wklejane do albumu, a jedna strona posłużyła jako księga gości - oj fajnie było, bardzo fajnie:)
Swoją pracę zgłaszam na:
![]() |
pamiątka... |
![]() |
ślub |
![]() |
baza albumowa |