A więc tak - szpinak z jajeczkiem i ziemniaczkami be....ale tarta am nam nam. Cóż miała być tarta ale wyszło co wyszło - całkiem fajna, smaczna wariacja nt. podstawowego menu, które jest rzekomo "be" :)
Szpinak robiłam po raz pierwszy ze świeżutkich liści, które dostałam od Małgorzaty co za ścianą nośną mieszka. Pani M. robi przepyszny szpinak, którego pozazdrościłam i uczyć się nakazałam tajemnej receptury :)
Oto i ona:
2 wiązki szpinaku gotujemy 10 min w osolono-pocukrzonej wodzie
wyciagamy-czekamy-wyciskamy
robimy zasmażkę : łyżka spora masła i mąki - 2 min robić bo ponoć grudek później nie ma :) <sprawdziłam nie ma>
na zasmażkę wrzucamy szpinak, duży ząbek czosnku i wegety ile kto lubi
podlewamy solidnie mlekiem i do 30 min dusimy/podsmażamy <nie dłużej>
Ciasto:
ok. 0,5 kg ugotowanych ubitych/pogniecionych ziemniaków
ok.6 łyżek mąki + 2 kartoflanki
2 solidne łyżki masła
....i zagniatamy
Sosik:
kubeczek 30% śmietanki
2-3 jajka
ser żółty starty <ile kto lubi>
sól, pieprz... <co kto lubi>
Ciastem wykładamy formę, wrzucamy szpinaczek i zalewamy sosikiem(masą?) i wrzucamy do pieca na 20 min jak jest nagrzany (180 stopni wzwyż) lub na 40 min gdy jest zimny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz