niedziela, 28 października 2012

Kolorowe kredki w pudełeczku noszę...

Zainspirowana sieciowymi DIY zajumałam kredki, kupiłam foremkę i do dzieła.  Gdyby ktoś mnie zobaczył z jakim zacięciem i (wyrażę się niecenzuralnie) "kurwikami" w oczach cięłam te kredeczki to by zwątpił - szczyt marzeń osiągnięty - ponad 3 godziny pichcenia wosku w mikrofali połączone z łamaniem, struganiem i rznięciem woskowych - kolorowych wiórek było wkoło co nie miara - a potem były już tylko kolorowe sny - na wiórkach :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz