Witajcie kochane i kochani :)
Mamy piękny piątkowy ranek (przynajmniej tu w Krakowie)- termometr pokazuje w słońcu 40 stopni (błehehehehe:), słońce świeci, .... robotnicy od 7.00 zaiwaniają z kilofami na balkonie :D
...ale co tam :)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać (głównie ze względów na zdjęcia, które mi się podobały) co wykreśliłam w ostatnim czasie...
Zaraz po świętach moja "mum" miała urodziny - niestety z racji szybkiego przyjazdu, krótkich świąt i znów szybkiego wyjazdu - dostała prezent od serca - na kolanie robiony :)
A z poświątecznej wyprawy z domu wydarłam ze szklarni mojej "mum" tymianek (chyba?:) i postanowiłam go posadzić u siebie...i jeszcze darłam mięte - ale raczej wydarłam coś innego, bo jak przyjechałam i powąchałam to nijak to miętą nie pachniało :P ....ogrodnik ze mnie marny - szkoda, że nie zrobiłam zdjęć z sadzenia bo byłyby to rozweselacze na ciężkie chwile - wizualizując wyglądało to mniej więcej tak: reklamówka (żeby ziemia nie była porozsypywana wszędzie), ziemia wokół reklamówki...i na mnie oraz moje specjalistyczne urządzenie do przesadzania - czyli TA DA - WIDELEC ! :)
Dodam, iż cały proces sadzenia dwóch roślin (w dwóch doniczkach) trwał ze 3 godziny, bo w między czasie natknęło mnie na robienie zdjęć tymiankowi (?) :)
a oto i on:
...i to by było na tyle :)
MIŁEGO DZIONKA!
no no... ładnie :) Ps. A czy może wychodziłaś dziś na zewnątrz? bo ja doznałam szoku termicznego ;) i od godziny siódmej dojść do siebie nie mogę;)
OdpowiedzUsuńzaiste.... wczoraj było rześko :P
Usuń